poniedziałek, 17 grudnia 2012

Kupuj polskie zabawki - to gwarancja bezpieczeństwa twojego dziecka

Po pierwsze nie szkodzić, czyli na co zwracać uwagę kupując zabawki








Tuż przed sezonem mikołajkowo-świątecznym, media podały informację o tym, że włoska Gwardia Finansowa skonfiskowała w całym kraju 300 tysięcy toksycznych i niebezpiecznych zabawek z Chin.
Zawierały one bardzo szkodliwe dla zdrowia ftalany, a niektóre ich elementy groziły wybuchem w razie podniesienia temperatury. Problem jest tym poważniejszy, że szacuje się, że aż trzy na cztery zabawki sprzedawane na świecie oznaczone są etykietą "Made in China".
Polska nie jest wyjątkiem
Także na nasz rynek docierają zabawki produkowane w Chinach, a z regularnie prowadzonych przez polskie instytucje kontroli wynika, że nawet 1/3 dostępnych na polskim rynku zabawek nie spełnia wymaganych norm. Największe zagrożenie stanowią oczywiście zabawki sprzedawane na targach czy bazarach, produkowane z najtańszych materiałów i pozbawione odpowiednich certyfikatów.
Potwierdza to kontrola 826 zabawek przeprowadzona w pierwszym kwartale br. przez 8 wojewódzkich inspektoratów Inspekcji Handlowej, która stwierdziła różnego rodzaju nieprawidłowości w 323 wyrobach (39,1 proc.). Badania próbek zabawek pochodzących przeważnie z importu, głównie z Chin, przeprowadzone pod kątem występowania w nich substancji niedozwolonych, takich jak ftalany, wskazywały na obecność tych substancji w niektórych zabawkach oferowanych na polskim rynku. Dodatkowym problemem są oznaczenia, ostrzeżenia i instrukcje, które nie zawsze zamieszczane są na zabawkach w języku polskim.
Zbliżający się sezon świąteczny sprzyja wzmożonym zakupom zabawkowym. Według badań NPD Group, ponad połowa sprzedaży zabawek w Polsce przypada na IV kwartał. Warto zatem szczególną uwagę zwrócić na to, co wybieramy dla naszych dzieci.
Dobre, bo polskie
- Bezpieczna zabawka to taka, która jest solidnie wykonana z bezpiecznego surowca. Wszystkie jej brzegi powinny być zaokrąglone, a powierzchnie gładkie. Zabawkę powinna cechować duża wytrzymałość mechaniczna i fizyczna. Elementy kolorowe nie mogą farbować i powinny być odporne na ścieranie. Kleje i lakiery użyte do produkcji zabawki nie mogą zawierać szkodliwych dla zdrowia substancji – zaznacza Roman Pilch, właściciel firmy PILCH, wiodącego w Polsce producenta drewnianych zabawek edukacyjnych.
Marcin Woźniak, który zarządza firmą Wader-Woźniak – jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku podkreśla - Robimy wszystko, aby nasze produkty były bezpieczne, posiadały walory edukacyjne i były bardzo wytrzymałe. To jest według nas klucz do sukcesu – oferowanie najlepszej jakości produktu przy zachowaniu rozsądnej ceny. 
Podejście polskich producentów i koncentrowanie się na walorach edukacyjnych zabawek potwierdza raport Deloitte "Zakupy świąteczne 2012". Pokazuje on, że Polacy wybierając zabawki stawiają na rozwój dziecka i szukają propozycji o charakterze edukacyjnym.
Cenione są zwłaszcza produkty, które zapewniają odpowiedni rozwój dziecka – rozwijają umiejętność logicznego myślenia, rozbudzają kreatywność najmłodszych, pobudzają spostrzegawczość, kształtują pamięć i uczą pozytywnych zachowań.
W tej kategorii na rynku polskim wyróżniają się produkty firmy PILCH, produkowane od ponad 20 lat z tradycyjnych surowców, takich jak buk, świerk czy sosna oraz zabawki z tworzyw sztucznych firmy Wader-Woźniak. Produkty obu polskich producentów wolne są od wszelkich szkodliwych, syntetycznych substancji i wykończone gładkimi kantami, dzięki czemu dziecko może się nimi bezpiecznie bawić, dotykać, wąchać czy wkładać do ust.
Wszystkie zabawki posiadają znak bezpieczeństwa CE, wymagane atesty oraz spełniają wymogi określone przez Unię Europejską.
Wśród bogatej oferty zabawek na naszym rynku, polscy producenci wciąż są w mniejszości, choć oferowane przez nich produkty cechuje bezpieczeństwo, wysoka jakość i przystępna cena. W świątecznej gorączce zakupów warto więc poświęcić chwilę na zapoznanie się z etykietą wybieranego przez nas produktu.
Oprócz radości z nowej zabawki chodzi przecież o coś więcej –  o zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci.


Przedruk

środa, 29 sierpnia 2012

Słowa ranią na całe życie


Jesteśmy już na finiszu wakacji. Czas wakacji dla całej rodziny powinien być czasem spędzonym w zgodzie, z dala od nerwów i stresów. W tym tygodniu byłam świadkiem wakacyjnej kłótni rodzinnej - a działo się to wszystko o zgrozo na wycieczce, w otoczeniu innych ludzi. Aż strach pomyśleć, co może dziać się w czterech ścianach.. 
Przypomniało mi to nie tak dawną kampanię prowadzoną przez Fundację Dzieci Niczyje "Słowa ranią".






Kilkuletni chłopiec z wyciętym na czole słowem „kretyn” to główny przekaz graficzny kampanii „Słowa ranią na całe życie”. Przemoc werbalna to traumatyczne doświadczenie dzieciństwa wielu z nas. Jestem szczerze wdzięczna Fundacji za poruszenie tego drażliwego tematu, tak przez nas minimalizowanego. 

Kampania „Słowa ranią na całe życie” zwraca uwagę na problem przemocy werbalnej wobec dzieci. Raniące słowa i zachowania to nie tylko krzyk czy wyzwiska. To także ignorowanie dziecka, kpina i ośmieszanie go czy szantaż emocjonalny.

Kampanię zauważyła jedna trzecia dorosłych Polaków, a zdecydowana większość z nich uznała, że była ona potrzebna. Ciekawe wyniki przyniosło prowadzone w związku z kampanią badanie postaw - społeczne przyzwolenie na karcenie dziecka obraźliwym słowem jest znacznie niższe niż przyzwolenie na stosowanie kar fizycznych. Wielka więc nadzieja, że edukacja rodziców może być skuteczna.

Krzyczymy na dzieci. Tylko 13% rodziców deklaruje, że nie krzyczy nigdy, a co drugi krzyczy co najmniej raz w tygodniu*. Nieco rzadziej krzyczymy na niemowlaki – na dzieci w wieku 0-3 lata krzyczy „tylko” 80% rodziców. Na starsze dzieci krzyczą już prawie wszyscy. Matki w codziennej komunikacji z dziećmi podnoszą głos dwa razy częściej niż ojcowie.

Co drugi polski rodzic co najmniej raz w tygodniu krzyczy komunikując się ze swoim dzieckiem. Co piąty przyznaje, że zdarzyło mu się wobec niego użyć obraźliwych słów. Niemal dwa razy częściej do krzyku kilka razy w tygodniu przyznają się matki niż ojcowie – bo to one zwykle spędzają więcej czasu z dziećmi. 
Podniesiony głos i raniące epitety to powszechne metody komunikacji w wielu polskich domach. 52% dzieci i nastolatków doświadczyło poniżenia ze strony dorosłych. Tylko 13% rodziców nigdy nie podnosi głosu na dziecko (!). Co piątemu rodzicowi zdarzyło się użyć wobec dziecka złych, obraźliwych określeń.

Krzyk jest środkiem ekspresji – komunikuje zdenerwowanie, rozdrażnienie, złość, ale także bezradność i poczucie zagrożenia. W pewnych kontekstach jest użytecznym sposobem komunikowania emocji. Pojawiają się jako kara, wyraz dezaprobaty lub demonstracja źle rozumianego autorytetu. Bywają przejawem bezradności. Rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielkie znaczenie dla samooceny dziecka i jego relacji z najbliższymi ma doświadczenie poniżenia i odrzucenia. Ale rodzicielski krzyk jest najczęściej komunikatem władzy, narzędziem podporządkowania. W relacji rodzic-dziecko nie ma miejsca na symetrię krzyku. Podniesiony na rodzica głos dziecka, to wyraz braku szacunku. Czy na szacunek zasługuje tylko rodzic? Pozostaje stwierdzić: Rodzicu, oczekujesz szacunku? Szanuj swoje dzieci. 


Obraźliwych słów używa w słownym karceniu dzieci 20% rodziców. Większość z nich deklaruje, że dzieje się tak rzadko – raz w miesiącu (6%), czy raz w roku (10%). Raniące słowa czasem rodzice rzucają w złości, bez refleksji nad ich skutkami. „Kretyn”, „debil” czy „idiota” słyszą dzieci w rodzinach, w których ordynarny język i brak szacunku są stałymi, codziennymi elementami wzajemnych relacji. To samo doświadczenie nie omija jednak dzieci w rodzinach, w których słowa są dobierane starannie, upokorzenie dziecka może być przemyślanym przekazem wychowawczym.

Przemoc werbalna jest szczególnie niszcząca dla dzieci, które jej doświadczają. Nie mogą się zdystansować od krzywdzących słów.  „Dziecko, które słyszy, że jest kretynem, ofermą czy głupkiem powoli, niewidocznie staje się tym kretynem, ofermą czy głupkiem. I nigdy nie pomyśli, że może być wspaniałe, jedyne, nadzwyczajne, że może być szczęściem, dumą i radością rodziców, … że jest w porządku. Z czasem ten „kretyn” wrasta jak pasożyt, rośnie wraz z dzieckiem. Jest jak niewidzialna pieczęć, która stygmatyzuje na całe życie, czyni je niepełnym, mniej satysfakcjonującym, jakoś gorszym, podszytym lękiem”.

Kampania „Słowa ranią na całe życie” była i jest potrzebna. Niemal wszyscy, którzy poznali przekazy kampanii, a szczególnie ci, którzy byli jej bezpośrednimi adresatami – rodzice wychowujący dzieci deklarowali, że była ona potrzebna.

To powszechne przekonanie, iż trzeba przeciwdziałać przemocy werbalnej wobec dzieci jest spójne z wynikami badań społecznego przyzwolenia na stosowanie różnych metod wychowawczych wobec dzieci. Przyzwolenie na stosowanie kar fizycznych polaryzuje polskie społeczeństwo – 16% uważa, że można je stosować zawsze, gdy rodzic uzna, że będą skuteczne, 45% twierdzi, że są złe, ale można je usprawiedliwić, a tylko 32% kategorycznie sprzeciwia się biciu w wychowaniu dzieci. Natomiast słowne karcenie dzieci z użyciem obraźliwych słów potępia ponad trzy czwarte dorosłych Polaków (77%), a tylko 3% przyzwala na ich dowolne stosowanie przez rodziców.

Może godność jest wartością, którą bardziej cenimy, niż nietykalność cielesną? Może wierzymy w skuteczność kar fizycznych i czysto wychowawcze intencje bijących rodziców, a wyzwiska postrzegamy bardziej jako efekt ich niskiej kultury i trudnego temperamentu? Może łatwiej o empatię, gdy doświadczenia dziecka nam również się zdarzają? Nie dostajemy w skórę, ale zdarza się nam przecież czasem poczuć ból obraźliwych słów. Warto dociekać przyczyn, ale ważne, iż taki wynik daje nadzieję, że apelowanie o refleksję rodziców nad skutkami wyzwisk i obraźliwych słów ma zaplecze społecznego przekonania o ich szkodliwości.

By jednak nie zachłysnąć się optymizmem, warto pamiętać, że wyzwiska, to tylko jedna z form przemocy werbalnej. Negatywne przekazy, komunikaty niezadowolenia mogą się bez nich obejść. Samoocenę i życiowe funkcjonowanie dziecka może zniszczyć „kretyn”, ale też ciągła krytyka i brak pozytywnych wzmocnień. Dobre słowa – tego najbardziej potrzebują nasze dzieci.


*W tekście przywołane są wyniki dwóch badań omnibusowych realizowanych na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje przez Millward Brown SMG/KRC: nt. przemocy werbalnej wobec dzieci z 21-23 kwietnia 2012 r., N=1001 oraz nt. oceny kampanii "Słowa ranią na całe zycie" z 10-11 sierpnia 2012, N=1003

We wpisie posłużyłam się tekstem  Pani Moniki Sajkowskiej - Dyrektorki Fundacji Dzieci Niczyje oraz ze strony Fundacja Dzieci Niczyje


sobota, 23 czerwca 2012

Tato, kocham Cię!

Dziś Dzień Ojca - 23 czerwiec
Wszystkim Tatom życzę dużo zdrowia, miłości i radości dzieci. Zadowolenia i samorealizacji.

Znalazłam bardzo ciekawy artykuł i zapraszam do jego zapoznania się. Warto przeczytać i zastanowić się nad ważną rolą, jaką jest bycie ojcem! Polecam.



Ojciec stanowi pierwszą i najważniejszą postać męską w życiu dziewczynki. Od tego jak rozwinie się ta szczególna relacja ojca i córki zależy w dużej mierze przyszłość kobiety: jej sposób patrzenia na świat, umiejętność dokonywania wyborów, a także wchodzenia w bliskie związki intymne. Męski pierwiastek w kobiecieCarl Gustav Jung nazwał te części Animą (czyli kobiecą stroną męskiej psychiki) i Animusem (męskim pierwiastkiem w kobiecie). Dla dziewczynek to właśnie ojciec stanowi prototyp mężczyzny, jest postacią do naśladowania i podziwiania; to w nim mała dziewczynka dostrzega swojego Animusa i ta część jej psychiki będzie dążyła do tego, by być taką jak ojciec. Dlatego właśnie tak wiele zależy od tego, jaki ten ojciec naprawdę jest i jaki jest w stosunku do córki. Aby poznać i uzyskać dostęp do męskiej części swojej psychiki dziewczynka potrzebuje duchowego przewodnika. To rola ojca.  Idealny tata – kto to taki?Jak sobie wyobrażamy idealnego tatę? Z pewnością powinien być kochający i łagodny wobec córki, ale jednocześnie konsekwentny i posiadający umiejętność stawiania granic (niepobłażający dziecku zanadto!). Inną ważną cechą dobrego taty jest cierpliwość, a także umiejętność rozbudzania w dziecku jego własnego potencjału twórczego. Idealny tata nie wybiera za swoje dziecko, ale daje mu kilka możliwości - jednocześnie wskazując na prawdopodobne konsekwencje. 
Ojciec, który docenia i nie neguje specyficznej natury swojej córki, nie narzuca jej własnych pomysłów i przekonań, ale taki, który jest przewodnikiem po świecie, to ojciec – ideał. Ale czy taki ojciec-ideał sam nie stanowi już jakiegoś archetypu; postaci urojonej? Nie łatwo jest bowiem spełniać wszystkie te cechy 24 godziny na dobę – nawet jeśli jest się super-facetem.     Zdecydowanie możliwe jest natomiast dążenie do takiego właśnie świadomego ojcostwa oraz budowanie relacji z córką opartej na harmonii i zaufaniu. Ojciec, który pokazuje świat i pozwala swojej córce go odkrywać w poczuciu bezpieczeństwa, ale i zaufania do samej siebie, jest tatą, który wychowa mądrą i świadomą swojego potencjału twórczego kobietę. 
Pułapki ojcostwaLiczne badania naukowe pokazują, iż dziewczynki, które miały harmonijną i pełną poczucia bezpieczeństwa relację z ojcem w  dorosłym życiu czują się bardziej zadowolone i łatwiej przychodzi im osiągnięcie sukcesu. Znacznie rzadziej cierpią na różne choroby i zaburzenia psychiczne, jak np. zaburzenia odżywiania się czy depresja.Jednakże jedną z pułapek, w którą łatwo wpaść, będąc dobrym i oddanym ojcem, jest więź, która nie pozwala córce na pełne rozwinięcie własnej osobowości. Jeśli np. ojciec wciąż zachwyca się córką (w stosunku do innych zaś pozostaje często krytyczny), a każde jej osiągnięcie przypisuje sobie („to dzięki mnie”), dziewczynka będzie dorastała w cieniu i uwielbieniu dla ojca i nie będzie potrafiła samodzielnie oceniać różnych sytuacji. To takie dziewczynki, dla których najlepszymi książkami są te, które polecił im tata; najlepsza muzyka to zaś ta płyta, którą dostały od ojca. 
Takie kobiety nie będą potrafiły w przyszłości zbudować własnego systemu wartości, jak również trudno im będzie odnaleźć się w związkach z innymi mężczyznami (ponieważ żaden nie zdoła dorównać ich ojcu). Zatem w ojcostwie pełnym miłości i oddania należy uważać na to, by nie przesłaniać własną osobą postaci dorastającej kobiety. Ona sama musi zbudować swoją osobowość i nie powinna zapożyczać jej od uwielbiającego ją tatusia. Inną pułapką jest wykluczenia z relacji ojciec-córka matki i rodzeństwa. Czasem zdarza się tak, że tata i córka nawiązują tak szczególnie bliską relację, że nikt inny nie może w niej uczestniczyć, nawet matka. To z kolei powoduje jawne bądź utajone konflikty w rodzinie. Matka i rodzeństwo czują się odepchnięci, wyróżniona córka zaś tym bardziej zostaje przywiązana do ojca i nie ma możliwości rozwijania własnej i niepowtarzalnej kobiecości. Często takie dziewczynki, po to, by „utrzymać” swoją uprzywilejowana pozycję spełniają wszystkie zachcianki ojca i są niezmiernie posłuszne. Tracą przy tym dostęp do swojej intuicji, zaufanie do samych siebie i swoje ambicje. Uczą się, że to dzięki posłuszeństwu zyskuje się miłość mężczyzny. Rola ojca  
Więź ojca i córki to jedna z najważniejszych relacji w całym życiu kobiety. To, jakiego modelu ojcostwa doświadczyła mała dziewczynka, wywiera ogromny wpływ na dorosłą już kobietę. Jest wiele prawdy w tym, że kobiety w swoich późniejszych partnerach poszukują obrazu ojca. Zatem ten pierwszy mężczyzna nadaje niejako kierunek dalszym relacjom córki z innymi mężczyznami. 
Marta Derecka, psycholog 



Ojciec - pierwsza miłość w życiu córki

'via Blog this'

piątek, 22 czerwca 2012

'Pierwsza' pamięć - proces kształtowania się pamięci u dzieci

Znalazłam bardzo ciekawy artykuł - o "pierwszej" pamięci  i procesie jej elastycznego kształtowania się


Jakie jest pierwsze zapamiętane przez Was wspomnienie? Migawka? Ile mieliście wówczas lat? Czy to wspomnienie jest czyste, żywe, czy może całkowicie zamglone? Zastanówcie się?


(...) każdemu dorosłemu człowiekowi brakuje wspomnień z najwcześniejszych lat życia. Freud nazwał to zjawisko "dziecięcą amnezją", opisując "specyficzny rodzaj amnezji, która zaciemnia u większości ludzi (nie u wszystkich oczywiście!) pierwsze lata dzieciństwa.


Dzieci w wieku od 4 do 13 lat zostały poproszone o przytoczenie najwcześniejszych wspomnień. Dwa lata później powtórzono eksperyment w tej grupie. Starsze dzieci częściej przytaczały te same wspomnienia, a młodsze często udzielały zupełnie innych odpowiedzi. Wiele z badanych dzieci nie było w stanie przypomnieć sobie przytaczanych wczesniej wspomnień w ogóle.



Wspomnienie z weekendowego wyjazdu  mojej córki (lat 4)



Moje pierwsze wspomnienie dotyczy klasy pierwszej szkoły podstawowej, gdy podpisywałam rysunek imieniem i ile mam lat: Ania, Lat 7.  Należy one do tych z gatunku świadomych, tych nieświadomych mam kilka, jednak nie potrafię ich umiejscowić w czasie. Widzę jedynie fragmenty zabawy, gdy wbrew zakazom, skakałam po meblach w domu, lub sama włączałam telewizor.


Wydaje się więc, że wspomnienia mogą się formować również u bardzo małych dzieci, ale nie wiadomo, czy mogą być odzyskiwane.






Elastyczny proces kształtowania się pamięci u dzieci 
'via Blog this'

niedziela, 27 maja 2012

Serce, czy rozum? Mama czy tata?


Kto ważniejszy? Mama czy tata? 

To, jak pytanie: co ważniejsze – serce czy rozum!


W związku mama-tata, to mama odgrywa decydującą rolę w budowaniu emocji dziecka, odczuwaniu empatii. Tato, Ty reprezentujesz świat norm i zasad. Symbolizujesz stabilność i oparcie w trudnych sytuacjach. Uczysz jak być dobrym człowiekiem, jak żyć i jak kochać kobietę lub uczysz jak być kobietą. Mamo, Tato  - oboje jesteście ważni, tak samo jak oboje byliście potrzebni do powołania dziecka  na świat. Jednak, jak z pozycją mamy nikt nie dyskutuje, tak pozycja taty często jest niedoceniana nawet przez samych ojców. 

Tato! Pamiętaj  jesteś super ważny dla swojego dziecka. 




Kochany Tato, Twoja postawa jest różnorodna w zależności od wieku pociechy. To od Ciebie zależy czy Twój skarb uzyska odpowiedź na pytania, budujące strukturę jego świata.


Tato, pokaż mi świat! (0-6 lat)

To niezwykły czas w waszych wspólnych relacjach. Czas, który określi charakter i intensywność waszej więzi. Bądź blisko, fizycznie i emocjonalnie. Przytulaj, przewijaj, baw się i całuj. Gdy bierzesz dziecko na ręce, okazujesz mu czułość, kołyszesz, uspokajasz, powstaje między wami bardzo silna więź. Ciepło i bliskość, którą dasz swojemu dziecku i innym członkom rodziny, uczy jak kocha mężczyzna. Nie pozwól wmówić sobie, że okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa to czas wyłącznie dla matki. Twoja rola w tym momencie jest nieoceniona!

Już za chwilę będziesz podnosił dziecko z ziemi po upadku i mówił „nic się nie stało”, mama przytuli i posmaruje rankę, a Ty pokażesz jak żyć dalej i radzić sobie z bólem. Nauka pływania, jazdy na rowerze, gra w piłkę i wszelkie zabawy ruchowe  - Ty pokażesz jak zdobywać nowe umiejętności.
Pamiętaj, że zabawy ruchowe są świetną podstawą do rozwoju motoryki u dzieci, co wpływa na umiejętne radzenie sobie z silnymi emocjami i stresem dzieci w późniejszym wieku.

Tato, naucz mnie świata! (7-14 lat)

Umiejętność podejmowania ryzyka, wytrzymałości na ból, wszystko to wpływa na ćwiczenie odporności dziecka, co z kolei pozwala mu  iść śmiało w świat i nie uciekać przed wyzwaniami. Tato, widzisz jak bardzo jesteś potrzebny? Chcesz, aby Twoje dziecko zdobywało nowe szczyty, dobrze się uczyło, było coraz lepsze w sporcie. To właśnie bliska obecność Taty kształtuje postawy odporności, odwagi, zaufania do siebie, sprawności i umiejętności walki o swoją pozycję.  Ważne! Przy wspólnym spędzaniu czasu z dzieckiem na zaniechaj okazywania miłości i uczucia. Przytulaj i pocieszaj, a czas dojrzewania dziecka będzie lżejszy dla was, wszelkie napięcia łatwiej będzie omijać gdy dziecko stanie się nastolatkiem.

Tato, mamo wspieraj mnie! (15-18 lat)

Oddziaływanie psychiczne rodziców  na dzieci jest mocno ograniczone, gdy dziecko wchodzi  w wiek 16-17 lat. Jeżeli wcześniej więź z dziećmi została zbudowana, a tak twierdzić mogą rodzice, to obecnie będzie ona w fazie „egzaminacyjnej” i wszystkie wcześniejsze lata zostaną rozliczone przez zachowanie dziecka. Zdany egzamin zaowocuje fazą wzajemnego zaufania i szacunku, jednak nie ominie nikogo krytyczne spojrzenie dzieci  na rodziców. Spójność zachowań i głoszonych wcześniej światopoglądów rodzicielskich będzie pod ścisłą obserwacją nastolatków.  Jest to dobry czas, aby umocnić swoją pozycję rodzica, nie zakłamując prawdy o sobie, czyli nie wybielajmy się. Pokażmy że nieobce są nam ból, tęsknota i wątpliwości. Pokażmy, że nie znamy złotego środka na wszystkie bolączki. To, już nie jest czas  taty-superbohatera, czy mamy-superbohaterki. Szczerość i otwartość to najlepsze, co można podarować dorastającym pociechom.


A najważniejsze, to kochaj!

Prowadź swoje dziecko ku dorosłości. Syna ku męskości. Córkę ku kobiecości. Bądź bezpieczną przystanią i ostoją, ramionami pełnymi ciepła, przewodnikiem, światłem w tunelu, a wszystko po to, aby być przyjacielem i obserwować szczęśliwe życie dziecka.

Powodzenia na trudnej drodze rodzicielstwa! :) 

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Po prostu hobby

Nie ma to jak posiadać hobby! 
Rodzic, którego filmy prezentuję filmował swoje dzieci: córkę Lotte (lat 12) i syna Vince (lat 9) - filmował od dnia ich narodzin.  
Jednak, to nic dziwnego, że filmował - ważniejsze jest jak uchwycił zmiany rozwojowe dzieciaków. Ciekawe doświadczenie :)
Polecam wszystkim "świeżym" rodzicom :))







niedziela, 22 kwietnia 2012

piątek, 13 kwietnia 2012

Zajęcia dodatkowe czy swobodna zabawa? Dwugłos matek w kwestii wychowywania



Znalazłam w sieci bardzo ciekawy artykuł. Zapraszam do zapoznania się z nim.
Ja osobiście stosuje zasadę odnośnie zajęć dodatkowych: najpierw obowiązki (czyli lekcje), a później zajęcia dodatkowe. Od tej zasady jest tylko jedno odstępstwo: dodatkowy język angielski - jest obowiązkowy! :)
Zajęcia dodatkowe czy swobodna zabawa? Dwugłos matek w kwestii wychowywania


A jakie są Wasze opinie na ten temat?

wtorek, 20 marca 2012

Rozwój dłoni dziecka


Motoryka małej ręki to inaczej sprawność ruchowa odnosząca się do dłoni dziecka. Jej właściwy rozwój odgrywa ogromną rolę w nauce pisania dziecka. Dlatego warto zadbać o rozwój motoryki jeszcze zanim dziecko pójdzie do szkoły.


Kiedyś dzieci uczyły się pisać dużo później - najwcześniej w 3 klasie szkoły podstawowej, zaś duży nacisk kładziono na kaligrafię - sztukę ładnego pisania. Obecnie nauka pisania rozpoczyna się już w pierwszej klasie, a okres rysowania szlaczków jest bardzo krótki. Stąd wiele dzieci ma problemy z czytelnym pismem, a ich rodzice narzekają, że dziecko bazgrze jak "kura pazurem".
Za czytelne pisanie liter odpowiedzialna jest w dużej mierze motoryka małej ręki, czyli sprawność ruchowa dłoni dziecka. Tak jak każdą sprawność ruchową, także i tą można ćwiczyć i rozwijać.

Rysowanie i kolorowanie

Bardzo dobrym sposobem na rozwijanie rączki dziecka jest rysowanie. Najlepiej zacząć rysować już z rocznym dzieckiem. W tym celu można zaopatrzyć się w specjalne kredki lub flamastry dla rocznych dzieci, które bardzo łatwo się zmywają. Oczywiście te pierwsze rysunki rzadko będą cokolwiek przypominać, ale dzięki rysowaniu linii dziecko powoli nabierze wprawy w posługiwaniu się kredką.
Wspólne rysowanie jest też znakomitą okazją do zabawy. Chwal i nagradzaj swoje dziecko ilekroć weźmie kredki do ręki i zacznie rysować. Równocześnie od samego początku ucz, że do rysowania służy kartka - a nie ściana czy podłoga. Potem możesz zaopatrzyć się w zeszyty do kolorowania i bawić się wspólnie z maluchem. W książeczce do kolorowania dziecko zaczyna starać się w taki sposób kierować kredką, żeby nie wychodzić poza wyznaczone linie narysowanych obiektów. To kolejny krok w panowaniu nad ruchami rączki.
Potem można już przejść do rysowania prostych rzeczy (niech dziecko ciebie naśladuje) - domków, ludzi (którzy na początku mogą przypominać  "głowonogi"), innych przedmiotów.

Rysowanie szlaczków

To etap najpóźniejszy - dziecko musi kontrolować rękę w taki sposób, żeby powtarzać szlaczki czy też kształty narysowane w książeczce. Warto takich ćwiczeń wykonywać jak najwięcej, a dzięki temu dziecku będzie znacznie łatwiej pisać i pismo będzie wyraźniejsze.
Na szczęście większości dzieci nie trzeba zmuszać do rysowania. Równocześnie jest to świetna zabawa i dobry pomysł na zagospodarowanie czasu dziecka, kiedy pogoda nie sprzyja spacerom. Pamiętaj jednak, że nie warto zmuszać malucha do tych czynności. Zmuszanie spowoduje opór dziecka i zniechęci go do danej aktywności. Nie denerwuj się też, jeżeli dziecku nie będzie coś wychodzić. W końcu po to są ćwiczenia, żeby dziecko mogło w spokoju i stopniowo nabierać wprawy.

Wyklejanie

Możesz zaopatrzyć się w zeszyty do wyklejania - przypominają one kolorowanki, ale mają także naklejki, które trzeba nakleić w odpowiednich miejscach. Może to być łatwiejsze od kolorowania i bardziej atrakcyjne dla dziecka, pamiętaj jednak, żeby nie ograniczać się wyłącznie do wyklejania. Aczkolwiek możesz potraktować to jako wstęp do zainteresowania dziecka książeczkami do kolorowania.

Malowanie

Ze względu na brudzące akcesoria można malowanie urządzić w ogródku lub na łatwo zmywalnej podłodze. Pozwól dziecku na malowanie rączkami, nie tylko pędzlem. Niech ma okazję wkładać ręce do farby i odbijać je na kartce papieru.
Poza ćwiczeniem przygotowującym bezpośrednio do pisania, motorykę małej ręki warto rozwijać więc podczas każdej plastycznej zabawy dziecka. Ich rodzajów jest bez liku, są jednak uzależnione od wieku dziecka i jego bezpieczeństwa. Im dziecko jest starsze, tym częściej można bawić się w coraz więcej zabaw, takich jak wycinanki, lepienie z plasteliny, modeliny, z ciasta solnego itd.
Zabawy plastyczne nie tylko rozwijają zmysł estetyczny dziecka i jego sprawność ruchową. Są także okazją do ekspresji, do wyrażenia przez dziecko własnego zdania - dlatego ich wkład w rozwój dziecka jest bezcenny.


autor: Marta Szulc 

poniedziałek, 27 lutego 2012

Jajko mądrzejsze od kury – czyli to czego nie potrafią rodzice a dzieciom przychodzi z łatwością


Ostatni raport  firmy Norton na temat kontroli zachowań dzieci w sieci jasno wskazuje na nasilający się problem „cyberprzemocy”.

 I to co zadziwiające:  dzieci wobec  nauczycieli. Uczniowie celowo dokuczają swoim nauczycielom, starając się wyprowadzić ich z równowagi, aby następnie móc nagrać ich nerwowe reakcje telefonami komórkowymi  i opublikować nagranie sieci -  wywołując zakłopotanie nauczyciela i szkoły.





Ponadto raport ujawnia, że zaskakująco wiele dzieci w niekontrolowany sposób korzysta z kart kredytowych swoich rodziców, aby robić zakupy on-line.  Nowym zjawiskiem jest też podkradanie pieniędzy z cyfrowego portfela mamy lub taty. Prawie co czwarte dziecko przyznaje, że czasami używa karty kredytowej rodziców bez ich wiedzy, aby kupować np. muzykę, gry wideo lub bilety na imprezy.  

Jednak nie wszystkie wyniki raportu są negatywne. Badanie pokazuje, że przestrzeganie jasnych zasad dotyczących korzystania z Internetu, pozwala w znacznym stopniu uniknąć negatywnych doświadczeń online.  Dzieci potrzebują rodziców i nauczycieli, aby wprowadzili ich w świat Internetu w sposób kontrolowany i bezpieczny, aby pokazać im pożądane  wzorce postępowania. Tego co mówić, a czego mówić nie wolno. Negatywne sytuacje online mają swoje odbicie w świecie realnym, np. mogą prowadzić do zastraszania, utraty pieniędzy w wyniku oszustw bądź podawania obcym ludziom osobistych informacji.

Otwarty dialog z dziećmi w bezpiecznym środowisku, takim jak dom lub szkoła, będzie bardziej skuteczny, a ponadto dzięki niemu dzieci otrzymują wiedzę potrzebną do zachowania bezpieczeństwa .  Rzecz nie polega na zakazywaniu korzystania z Internetu, ale z umiejętnego jego korzystania. Przekazania zasad bezpiecznego surfowania.

Osobiście jestem jednym z tych rodziców, którzy kontrolują zachowania dzieci w Internecie. Przyznaję się do tego - jednak w ten sposób mam poczucie, że panuję nad ich rozwojem. Wiem, można zarzucić mi czasami naruszanie tajności korespondencji - jeżeli wziąć pod uwagę działalność dzieci na FB. Jednak z dwojga złego wolę być posądzona o naruszenie tajności korespondencji niż o niedopilnowanie i brak reakcji. Czyli, nie wszystko w rękach dzieci :)

A jakie Ty stosujesz zasady dostępu do Internetu dla swoich pociech? Jakie są Twoje standardy? Czy odnajdujesz swoje zachowania w prezentowanych wynikach raportu? Podziel się ze mną! 


piątek, 3 lutego 2012

LO do lamusa - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 03.02.2012

LO do lamusa - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 03.02.2012:

'via Blog this'

Ta informacja mnie zmroziła!!

Jak to jest możliwe? Niewielu znam 15-latków, co są w stanie ze 100 % pewnością powiedzieć co będą robić w życiu. Jeżeli na to pozwolimy, to będziemy mieć w przyszłości samych niedouczonych aktorów i piosenkarzy. Coś mi nie gra również i w reformie wprowadzonej kilka lat temu, a dotyczącej matur. Matematyka miała być obowiązkowa na maturze. Jak w takim razie tzw humaniści poradzą sobie z matematyką, skoro nie będą jej mieli na zajęciach w szkole? Jak można stanowić, że ten co ma umysł ścisły nie musi znać historii, czy literatury? Idąc dalej tym absurdem, to może matematykom pozwolimy czytać tylko książki o tematyce matematyczne, fizykom o tematyce ściśle fizycznej, polonistom tylko książki po polsku, a historykom tylko książki o martyrologii?

środa, 1 lutego 2012

Czeka nas demograficzna katastrofa? - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 01.02.2012

Czeka nas demograficzna katastrofa? - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 01.02.2012:

'via Blog this'

Zamieszczam link do programu, który moim zdaniem zmusza nas wszystkich do refleksji. Nie mówię tutaj o tym, że natychmiast mamy "robić dzieci", ale jednak przydałoby się zastanowić mocniej nad reformą emerytalną i o swoją własną emeryturę lepiej zadbać. Inaczej nie będziemy już myśleć "jak sobie zrobić wnuka", ale "kiedy go wynająć" i zapiszemy się w tym celu do kolejek

piątek, 27 stycznia 2012

I stało się! Sześciolatki idą do szkoły obowiązkowo w 2014 roku


Sejm przesunął  wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. 





Ustawa trafi teraz do prac w Senacie.


Do 01.09.2014, to rodzice będą decydować o tym, czy sześcioletnie dzieci pójdą do szkoły czy nie. 


Oznacza to, że o rozpoczęciu nauki w szkole dzieci urodzonych w latach 2006 i 2007 nadal decydować będą rodzice.  Dzieci urodzone w 2008 r. będą pierwszym rocznikiem, który będzie musiał pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej w wieku sześciu lat. 

Rządowa nowelizacja - uchwalona przez posłów w trybie pilnym - ma pomóc w lepszym przygotowaniu szkół na przyjęcie sześcioletnich dzieci. Za przyjęciem noweli było 288 posłów, 1 był przeciw, 143 posłów wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z informacją MEN


W obecnym roku szkolnym 2011/2012 sześciolatki uczęszczają do blisko 90% szkół podstawowych lub oddziałów przedszkolnych funkcjonujących w szkołach. Niektóre szkoły potrzebują jednak więcej czasu na włączenie się w realizację tej części reformy systemu oświaty. Od września naukę w klasach pierwszych szkół podstawowych rozpoczęło około 20% wszystkich dzieci sześcioletnich.

Rok szkolny
2008/2009
2009/2010
2010/2011
2011/2012
% sześciolatków w klasie 1-szej ogółem
0,98
4,25
9,40
19,43
% sześciolatków uprawnionych
1,69
6,63
12,56
23,95
Tabela 1: Odsetek sześciolatków rozpoczynających wcześniej naukę w kolejnych latach szkolnych oraz odsetek uprawnionych, czyli tych którzy rok wcześniej korzystali z edukacji przedszkolnej.




Liczba dzieci sześcioletnich rozpoczynających naukę w klasie pierwszej co roku rosła. Szacując, że tendencja ta utrzyma się oznaczałoby to, że we wrześniu 2012 około 40% sześciolatków poszłoby do pierwszej klasy, podczas gdy w roku 2013 byłoby to już około 80% dzieci sześcioletnich






Nowelizacji ustawy o systemie oświaty przewiduje:

  1. Przedłużenie o dwa lata okresu, w którym rodzice podejmują decyzję o rozpoczęciu przez dziecko sześcioletnie edukacji szkolnej. Oznacza to, że o rozpoczęciu nauki w szkole dzieci urodzonych w latach 2006 i 2007 nadal decydować będą rodzice,
  2. Objęcie obowiązkiem szkolnym wszystkich dzieci sześcioletnich od 1 września 2014 roku. Oznacza to, że dzieci urodzone w 2008 roku i w latach kolejnych będą rozpoczynały naukę w szkole w wieku sześciu lat.
  3. Dzieci pięcioletnie nadal będą objęte obowiązkiem uczestnictwa w wychowaniu przedszkolnym.
  4. Dzieci urodzone w latach 2006 i 2007, które - zgodnie z decyzją rodziców - nie rozpoczną nauki w szkole w wieku sześciu lat, będą nadal uczęszczać do przedszkoli lub oddziałów przedszkolnych w szkołach.
  5. Dla tych dzieci nauczyciele wymienionych placówek opracują program, rozszerzający zdobytą wcześniej wiedzę i umiejętności, który będzie uwzględniał ich potrzeby rozwojowe.
W podjęciu decyzji o zapisaniu sześciolatka do klasy pierwszej rodzicom pomoże informacja o poziomie przygotowania dziecka do edukacji szkolnej, przygotowana przez nauczyciela w przedszkolu.
Wydłużenie do 2014 roku terminu wprowadzenia obowiązku nauki dla sześciolatków umożliwi samorządom skorzystanie m.in. ze środków przeznaczonych na realizację rządowego programu „Radosna szkoła".