Przedstawiciele organizacji National Wildlife Federation alarmują, że obecnie najmłodsze pokolenie dzieci przeznacza na aktywność na świeżym powietrzu średnio nie więcej niż 15 minut dziennie. Podczas gdy pokolenie ich rodziców, będąc dziećmi, przebywało poza domem trzy kwadranse w ciągu dnia.
- Bo na podwórku jest nudno - nic nie można robić, trzeba na wszystko uważać. Często podwórka są zamkniętą enklawą, gdzie nikt inny nie ma prawa wstępu. Rodzice wręcz wyganiają inne, nieznane im dzieci, uważając skoro oni płacą za sprzęt na podwórku dla ICH dzieci, to INNE nie powinny z niego korzystać. To, że nasze dziecko nie ma często rówieśników do zabawy - jest mniej istotne.
- Place zabaw nie są dostosowane dla dzieci - przestarzałe zabawki, niebezpieczne, poniszczone zębem czasu. Nierzadko place zabaw zamieniają się w parkingi
- „Moje dziecko nie będzie bawiło się wśród łobuzów i meneli” - przekonanie rodziców o wyjątkowych walorach własnego dziecka. Wszystkie inne dzieci, to łobuzy i chuligani.
- Telewizor i komputer - lepszymi przyjaciółmi. Tak, w ten sposób mam dziecko pod kontrolą Wiem gdzie jest, co robi i z kim. Pamiętajmy, to tylko pozorna kontrola i wygodnictwo rodziców.
- Strach rodziców o bezpieczeństwo dzieci - tyle jest teraz przemocy, porwań. Lepiej niech moje dziecko siedzi w domu. Przynajmniej nie będę się stresować różnymi możliwościami i gdybaniem co się może zdarzyć...
- Bo przeszkadzają sąsiadom - dzieci są głośne i przeszkadzają sąsiadom. Grając w piłkę, często kopią o ściany budynków...
- Bo nie mają czasu - są tak zaganiane codziennymi obowiązkami szkolnymi, że nie dają już rady wychodzić na podwórko. Często chcemy mieć dziecko geniusza. A czy sami jesteśmy geniuszami? Nie leczmy swoich kompleksów dziećmi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz